Aktor uderza w rządzących: Przekroczyli już wszelkie granice chamstwa i bezczelności

Dodano:
Aktor Krzysztof Dracz Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Aktor Krzysztof Dracz ocenia, że "ci, którzy teraz sprawują władzę w Polsce, przekroczyli już wszelkie granice chamstwa i bezczelności".
Dracz wciela się w postać premiera w serialu "Sługa narodu", wzorowanym na ukraińskim oryginale (w którym grał Wołodymyr Zełenski). Odgrywana przez niego postać kłamie i kradnie. W rozmowie z Onetem aktora zapytano, czy czerpie "inspirację" z kogoś na polskiej scenie politycznej.

"Mógłbym wzorować się na co drugim. A patrząc na tych, którzy są u szczytu władzy, to na co pierwszym. Ale zupełnie nie chodziło mi o to, by zaczerpnąć pewne charakterystyczne cechy od jakiejś postaci rządzącej naszym krajem. Zależało mi bardziej na tym, by oddać znany od wieków mechanizm, którym rządzi się polityka. Społeczeństwo ma idealistyczną i szlachetną wizję tego, jak wygląda sprawowanie władzy. Natomiast to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami podczas posiedzeń rządu czy Sejmu, nie ma z tym nic wspólnego" – przekonuje.

Dracz: Rządzą psychopaci

Według aktora "najbardziej idealistyczny okres naszej polityki przypadł na przełom lat 80. i 90". "Wtedy do władzy doszli ludzie, którzy rzeczywiście o coś walczyli. Głównie o wolność. I w pewnym sensie zamydlili nam oczy. Mickiewicz pisał: "Ręce za lud walczące sam lud poobcina. (…) Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie. Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie". I mniej więcej to się w naszym kraju wydarzyło. Tak teraz wygląda nasza rzeczywistość. Przypuszczam, że wpływ na to ma kondycja ich psychiki. Psychopatów, którym zależy na tym, by sprawować władzę nad innymi, jest multum. Oni nie mają żadnych skrupułów. Zrobią wszystko, by osiągnąć swój cel. Dlatego kłamią i mówią o szczytnych celach, żeby lud na nich zagłosował w wyborach. A gdy już dopną swego, nic nie robią sobie z obietnic, które złożyli" – stwierdza Krzysztof Dracz.

"Jeśli jakiś polityk poczuje, że ma władzę i może nad kimś górować, to z chęcią się w tym rozsiada i czuje, że może wszystko. To małe, ale ludzkie. A później posunie się do każdego świństwa, żeby utrzymać swoje stanowisko. Przychodzi mi do głowy kolejny aforyzm: władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie" – mówi aktor, który w filmie "Prorok" wciela się z Wojciecha Jaruzelskiego.

"Społeczeństwo jest podatne na manipulacje"

Dalej aktor wprost uderza w obecną władzę, a także krytykuje bierność Polaków: "Nie mogę znieść tego, że politycy jawnie, przy włączonych reflektorach mówią, że czarne nie jest czarne, a białe nie jest białe. Strasznie irytuje mnie też brak krytycznego myślenia i podatność naszego społeczeństwa na manipulacje i populizm. Wystarczyłoby się przez chwilę zastanowić nad tym, co dzieje się w Polsce, żeby dojść do wniosku, że coś jest nie tak. Ale większość osób nie zadaje sobie tego trudu".

"Mimo że wiem, do czego prowadzą działania naszego rządu, to nadal, gdy dowiaduję się o złodziejstwie w biały dzień, którego dopuszczają się jego przedstawiciele, jestem zaskoczony. Nie rozumiem, jak można w tak bezpardonowy sposób kłamać, licząc na to, że głupi lud we wszystko uwierzy. Pamiętam czasy PRL-u. Wtedy też źle się działo, ale przynajmniej rządzący starali się zachowywać jakieś pozory. Łamali prawo, ale w białych rękawiczkach. Ci, którzy teraz sprawują władzę w Polsce, przekroczyli już wszelkie granice chamstwa i bezczelności" – oburza się Dracz w rozmowie z Onetem.

Źródło: Onet.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...